Kopiowanie treści zabronione.
Skontaktuj się ze mną w celu ustalenia zasad współpracy.

Daria Wiktoria Kopiec | Fabryki i elektrociepłownie (EC2)

0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0

Daria Wiktoria Kopiec | Fabryki i elektrociepłownie (EC2)

Łódzkie fabryki i elektrociepłownie to miejsca niezwykle malownicze. Nawet jeśli od lat stoją puste, ogołocone ze sprzętów, obdarte i obrośnięte mchem, to ciągle hipnotyzują.

Odkąd zaczęłam studiować w Łodzi, te pustostany stały się miejscem moich fascynacji. Wykonałam w tych pofabrycznych halach wiele dokumentacji fotograficznych, które mam do dziś. Fascynowała mnie ta ambiwalencja brzydoty i niezwykłego piękna, ukrytej historii, której ślady mogłam obserwować, odkrywając wielkie hale, ogromne pomieszczenia, ich kolumnady, wysokie okna od podłogi po sam sufit, resztki bawełny na podłogach, secesyjne ornamenty, przepiękne kafelki. Całe to bogactwo architektoniczne pofabrycznych hal było i jest niezwykle inspirujące.

Na fali tego zachwytu powstały dwa moje studenckie filmy „Osiem” oraz „Zuzanna”. Ich realizacja miała miejsce ponad dziesięć lat temu, więc udało mi się uchwycić w nich ważny moment przed przebudową i rewitalizacją większości z tych pofabrycznych przestrzeni.

Dziś te miejsca wyglądają zupełnie inaczej niż kilka lat temu. Stały się bardziej nowoczesne, zagospodarowane. To dobrze, ale cieszę się, że miałam okazję obserwować ten moment zawieszenia pomiędzy czasem przeszłym i teraźniejszym. To mnie chyba najbardziej fascynowało. Ten pozorny spokój i ryzyko, z którym wiązały się spacery po tych zniszczonych pustostanach. Chociaż dziś sama korzystam z przystosowanych hal pod pracownie artystyczne, realizując w nich swoje filmy animowane, to w mojej pamięci zostaną te obrazy hal wyglądające jak po jakimś niespodziewanym wybuchu, gdzie po podłogach walają się pojedyncze sprzęty jak grzebień, chusteczka, śrubokręt.


Daria – czysta energia, ciągłe poszukiwania, rozedrganie duszy i ciała, wieczny „zawrót głowy nad przepaścią”. To, co urzeka mnie w tej dziewczynie, to nieustający ruch, niekończąca się aktywność. Nawet na wakacje Daria wybrała wędrówkę szlakiem Camino de Santiago – moje głębokie marzenie od czasów studiów w hiszpańskiej Galicji.

Chociaż Daria nie mieszka w Łodzi, gros jej twórczości powstało i powstaje właśnie w tym mieście. Poznałyśmy się kilka lat temu podczas pracy nad przedstawieniem „Emisariusz” o Janie Karskim w Centrum Dialogu. Później zaprosiłam Darię do reżyserowania czytania performatywnego „Sprawa Gorgonowej” w Małej Literackiej, a teraz ona mnie do zrobienia zdjęć do jej najnowszego spektaklu w Teatrze Nowym – „Uciechy staroPolskie”. I tak co jakiś czas spotykamy się w różnych teatralnych okolicznościach. W międzyczasie z zapartym tchem obserwuję międzynarodową karierę teatralną i filmową tej niezwykle twórczej artystki.

Do sesji szukałyśmy pleneru pofabrycznej Łodzi, nietkniętej jeszcze rewitalizacją. Znalazłyśmy się w bajecznym świecie, który sam w sobie grozi zawaleniem. Na poziomie symbolicznym i tym najbardziej realnym. Jak w każdym momencie i miejscu schyłkowym, także tu i teraz szczególnie dotyka melancholia.

Agnieszka Cytacka | Łodzianki. Atlas Piękna

GALERIE