o mnie
wszystko jest kwestią perspektywy i światła
KOINCYDENCJE
Wierzę w koincydencje, w te drobne zbiegi okoliczności, które sprawiają, że nasze działania nabierają znaczeń. Wierzę, że spotykamy konkretnych ludzi w naszym życiu nie bez przyczyny. Także tutaj trafiłaś/-eś z jakiegoś powodu i cały szereg małych zdarzeń doprowadził cię do mnie i do mojego świata słów i obrazów. A skoro tu jesteś, rozgość się. Kto wie, może w następną fotograficzną podróż wyruszymy razem.
Czułe oko
Przez lata zajmowałam się słowami, bo w nich upatrywałam mądrości i możliwości życia wieloma życiami. Potem pochłonął mnie teatr, gdzie latami oswajałam się z żywym obrazem. W międzyczasie coraz aktywniej zaczęłam poznawać świat na własną rękę, dokumentując fotograficznie zastany krajobraz w cyklu "taken from travel".
Świat okazał się absorbujący, wielki, smakowity i zachwycający w swej różnorodności. W krajobrazie coraz częściej dostrzegałam człowieka. Podchodziłam do niego coraz bliżej, by wreszcie spojrzeć mu w samą źrenicę. Z tych materii zrodził się portret – tkanie indywidualnej historii za pomocą emocji i światła.
Uważność
Portrety powstają podczas spotkania człowieka z człowiekiem. Jak wszystko, co dobre, wymagają zaangażowania, dobrego nastawienia, empatii. Ważne, żeby takie spotkanie było przyjemne, owocne, dawało poczucie dobrze spędzonego czasu i satysfakcję z efektów.
Ważna jest uważność. Na stojącą obok osobę. Na to, co tu i teraz. Czas płynie i jedyne, co nam pozostaje, to zatrzymanie ulotności chwil. Dzięki emocjom zapisują się one w naszej pamięci. Dzięki światłu możemy je mieć na fotografii.
Zależy mi, aby nasze sesje zapisały się na kartach pamięci w najlepszy możliwy sposób. By oddawały potrzebę ducha i ciała do pokazania piękna i autentyczności. Zależy mi na szukaniu czegoś głębszego niż obraz. Zależy mi na szukaniu odpowiednich perspektyw.
Ulotność chwil
Uwielbiam reportaże. Chwytanie zdarzeń, które ulatują w ułamku sekundy, w mgnieniu oka. Utrwalanie tego, co się zadziewa, bycie pamięcią. Ważność tej aktywności odkrywałam w podróży. Chodząc po wielomilionowych metropoliach, stojąc na piaskach Sahary czy na islandzkich zmarzlinach, uświadamiałam sobie, że nikt nigdy nie będzie na moim miejscu. Że dokładnie z tej perspektywy, w tej chwili tylko ja uwieczniam ten moment na zawsze. Bo jestem akurat tutaj i teraz. Wydało mi się to tak szalenie istotne.
W reportażach z wydarzeń łączę doświadczenia fotografii podróżniczej z fotografią portretową. Zachwyt nad przestrzenią i krajobrazem z czułością dla ludzi, którzy znaleźli się przed moim obiektywem - dla ludzi, których ustawiłam w danej przestrzeni mojego kadru.
Coś, co trwa
Cenię sobie to, co duchowe, intelektualne, zmysłowe i wizualnie piękne. Fotografia jest jedną z tych rzeczy. Zdjęcia sprawiają przyjemność i pozostają na długo, przywołując wspomnienia i nie wprowadzając poczucia przesytu.
Zaczęłam zajmować się fotografią podczas podróży, w które udawałam się nawet na długie tygodnie jedynie z bagażem podręcznym. Nie kupowałam więc niczego materialnego, a przywoziłam ze sobą cały możliwy świat, który tylko udało mi się ująć w kadrach. Nie wyobrażam sobie piękniejszej pamiątki. Dlatego na prezent polecam to efemeryczne coś, co trwa i do czego można nieustannie wracać – fotografię.